Cześć
Po popełnieniu ostatnich prac tj laminowania połączeń, teraz przyszedł czas na laminat na całości. Cały pokład ponownie przeszlifowałem usuwając wszystkie nadlewki, pęcherze, nierówności i zakończenia włókien. Rozłożyłem sobie tkaninę na przymiarkę, pociąłem w pasy a potem laminowanie. Na pokład, nadbudówkę oraz przelaminowanie kawałka burty zużyłem jakieś 2,3 kg Epidainu 601. Laminowałem tkaniną szklaną 200g/m, ale z racji tego że zostało mi jej niedużo, w miejscach gdzie kładłem podwójną lub potrójną warstwę tkaniny, ratowałem się drugim rodzajem tkaniny 300g która mi jeszcze została. W ten sposób ławki kokpitu mają laminat 500g/m, podłoga kokpitu 800, nadbudówka w kluczowych miejscach również 800.
Laminat postał sobie grzecznie do utwardzenia. Potem zeszlifowałem wszystkie wystające niepotrzebnie krawędzie, farfocle, pęcherze. No i szpachla. Na szpachle poszło pół dnia i około 2-2.5 kg żywicy 5l mikrobalonu.
Teraz łódka sobie postoi kilka dni, i zaczniemy szlifować na gładko. Apropos, zrobiłem przegląda pojemnika z papierami ściernymi, no i 3/4 jego zawartości poszło na śmietnik jako odpad bo już nawet do rzepa w szlifierce się nie chciały łapać. Wiec do szlifowania trzeba będzie kupić nowe.
Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz