środa, 18 października 2023

Wykończenie cz.2

 Cześć,

popełniłem kolejne prace, jednak teraz to już skromnie. Zimno już jest, prawdopodobnie będzie to już ostatni post w tym roku. Parkuję temat łódki do wiosny. Farelka już nie daje rady, a i mnie w tej temperaturze delikatnie wena opuszcza. Może to najwyższy czas zrobić sobie przerwę, przemyśleć kilka tematów, zgromadzić materiały i za pół roku znowu ruszyć z kopyta z pracą. W tym roku zrealizowałem w sumie większość rzeczy które chciałem, nie udało się jedynie pomalować łódki na zewnątrz w finalne kolorki. 

Zima będzie pewnie obfitować w różnego rodzaju prace około łódkowe. Chciałem polutować sobie skrzynkę elektryczną, z bezpiecznikami, włącznikami i innymi bajerami. Mam już częściowo na stanie płaskowniki z kwasówki, które teraz będę ciął i polerował.  Temat raczej nie ustanie w zimę aczkolwiek przy samej łódce robić już nic nie będę. W przyszłym tygodniu pojadę jeszcze raz do (hehe) szkutni, zrobię porządek, poukładam rzeczy, może trochę przejrzę co tam mi się jeszcze przyda, co do wyrzucenia. Częściowo samą łódkę już na zimę przygotowałem ponieważ stoi już trochę inaczej niż wcześniej, jest bardziej schowana pod dach tak żeby żadna zawieja, deszcze i inne rzeczy już jej nie dotykały. Posprzątam w środku bo znowu trocin nasypałem z frezowania, zabezpieczę niewykorzystane drewno i sklejkę tak żeby mogły sobie zimować i starczy. 


Do brzegu. Post nie jest tylko o kończeniu sezonu :P

Pomalowałem przód łódki podkładem epoksydowym. Jest nawet nieźle, w końcu zostały przykryte te kontrastujące białe filety i już nie razi to tak bardzo w oczy. Tydzień sobie postoi, utwardzi się, mam już testowo kupiony litr farby poliuretanowej więc być może przy kolejnej bytności w szkutni położę ostateczną warstwę farby w tym miejscu. Przy okazji stestuję nowy rodzaj farby :) Nie używałem jeszcze farb poliuretanowych więc jestem ciekawy efektu. Planuję taka samą farbą malować zewnętrzną część kadłuba więc będzie to dobry test. 



Podłubałem też trochę przy kwestiach zabudowy koi. Długo zastanawiałem się jak ugryźć kwestię drzwiczek do bakist pod nimi. Czy zrobić je na zawiasach, czy tylko listwowane otwory. Ostatecznie zamknięcie bakist będzie zbliżone do tych zrobionych przez Adama Radeckiego. Poszycie koi będzie dzielone, część od burty będzie monolitem, część od środka będzie podzielona na 3 podnoszone na zawiasie drzwiczki do bakist + listwowany otwór w części pod kokpitem. Ja to może najpierw pokarzę co zrobiłem a potem narysuje :D 





A więc tak jak na zdjęciach. Dokleiłem dodatkowy wspornik koi. Zacząłem tez coś kombinować w kwestii podparcia podłogi ale jak na razie z marnym skutkiem. Wyznaczyłem też środek jachtu i nawierciłem małe otwory prowadzące w dennikach po których później będę wiercił te ostateczne pod szpilki balastu. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz